niedziela, 14 kwietnia 2013

Nasza niedziela

Niedziela okazała się mniej wesoła od soboty. Spędzając ostatnio dużo czasu z Alicją, zaniedbałem zlecenia. Nazbierało się sporo pracy. Byłem zmuszony się z nią dziś zmierzyć. A to i tak tylko kropla w morzu. Parę rzeczy muszę skończyć jak najszybciej w ciągu najbliższych kilku dni. W przyszły weekend mam szkolenie. Nie zapowiada się dużo czasu na miłe spacery podobne do wczorajszego.
Ania musiała dziś sama się sobą zająć. Bawiła się zabawkami i oglądała bajki. Kiedy przychodziła do mnie od czasu do czasu, nie pytała już o mamę, lecz...o Alicję. O to, co teraz robi i kiedy się z nami zobaczy. Mam nadzieję, że dobrze postąpiłem zapoznając je ze sobą. Nie chciałbym zawieść nadziei Ani, która zdaje się pomału uznawać Alicję za nowy, pozytywny aspekt naszego życia.
Nie daje mi spokoju ten telefon od adwokata. Oby nie był złym omenem.

1 komentarz:

  1. Może powinieneś poprosić Alicję o pomoc przy pilnowaniu Ani, gdy Ty będziesz na szkoleniu. Dzięki temu Ty nie musiałbyś się o nic martwić i skupić na pracy, a Twoje dwie panie, zapoznały by się bliżej ze sobą, i znalazły wspólne tematy.

    - myślnik

    OdpowiedzUsuń