piątek, 19 kwietnia 2013
Wszystko się zmienia. Żyję w zbyt szybkim tempie. Przez ten tydzień nie miałem ani jednego spokojnego dnia - za dużo tekstów do tłumaczenia na raz! I do tego dekoncentracja. Właśnie wróciłem ze spotkania z prawnikiem. Stało się to, czego się obawiałem - żona zażądała rozwodu, a przy okazji samochodu i połowy wartości domu - w przeciwnym wypadku bierze dziecko pod swoją opiekę. Jest za granicą - tyle wiem. Nie mogę dojść do siebie. Najchętniej poszedłbym do pierwszego-lepszego pubu, ale to przecież nie rozwiąże moich problemów. Nie wiem, co zrobić, po raz pierwszy w życiu czuję się bezsilny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz rację, alkohol nie rozwiązuje problemów, ale czasami pomaga chociaż na chwilę o nich zapomnieć
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie jest rozwiązaniem. Nie ma sensu zapominanie o czymś, co i tak trzeba załatwić. Trzeba tylko wziąć się w garść.
OdpowiedzUsuń- myślnik